Obserwacje Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) przez teleskop, czy lornetkę należą do rzadkości. Prawdopodobnie dlatego, że wiele osób uważa, że się nie da, że to za trudne. Da się. Powiem więcej: Obserwacje ISS należą moim zdaniem do ciekawszych, niż np. obserwacje planet. Dlatego, że ISS „zmienia swój wygląd” – mam na myśli inny kąt ustawienia paneli słonecznych. A w trakcie przelotów, na przestrzeni czasu, możemy ją też ustawioną pod innym kątem. Możemy także rozróżniać inne natężenie światła przez nią odbitego, flary, specyficzny kolor paneli słonecznych. Oczywiście są przy tym znacznie trudniejsze od obserwacji innych obiektów. Nasze obserwacje Międzynarodowej Stacji Kosmicznej możemy utrwalać w szkicu, rysunku, czy nawet później w postaci grafiki. Przy okazji tego artykułu chciałbym zaznaczyć rolę szkicu, czy rysunku, a tym samym spróbować przenieść szkic nieco dalej niż do tej pory. Z roli „osobnej dziedziny” do roli prostego i dobrego „narzędzia” pomagającego w notowaniu każdej obserwacji.
Co przygotować do notowania efektu naszej obserwacji?
Oczywiście kartkę i ołówek. Co ciekawe, można pójść dalej, i przygotować też dyktafon. Mając niewiele czasu na obserwacje możemy opowiadać o tym co widzimy. To pomoże nam, po pierwsze: w utrwaleniu wrażeń wzrokowych w głowie. Po drugie: w dokładniejszym opisaniu i zanotowaniu tego, co widzieliśmy na rysunku.
Poniżej widzimy prosty, jak ja to nazywam – „po-szkic” (ten akurat nie pochodzi z obserwacji, ale odpowiada rzeczywistemu). To jest najprostsza i pierwotna forma „zapisywania” efektów naszej obserwacji ISS. To oczywiste – ze względu na szybkość poruszania się ISS po niebie – nie jesteśmy w stanie jej śledzić i jednocześnie szkicować. Tworzymy więc szybki po-szkic. Do wykonania naszego po-szkicu przechodzimy niezwłocznie po obserwacji, gdy widziany przed chwilą obraz jest jeszcze świeży w naszej pamięci. Człowiek ma na tyle rozwiniętą pamięć fotograficzną, że w pierwszych sekundach jest w stanie oddać większość „zapisanych w głowie” szczegółów.
Najważniejsze, aby zrobić to szybko! Minutkę dosłownie. Niektórzy ludzie posiadają na tyle rozwiniętą pamięć fotograficzną, że są w stanie po godzinach bardzo dokładnie oddawać wygląd obiektu. Jednakże ja, jako człowiek bez jakichś szczególnych umiejętności w tej materii, ostrzegam: Im dłużej trwa robienie po-szkicu, tym większe prawdopodobieństwo, że poniesie nas fantazja. Po prostu. Taka cecha naszego umysłu. Dlatego: Minutkę, dwie – nie dłużej. Osoby, które cenią sobie jedynie pełną naturalność szkicu, mogą zatrzymać się w tym miejscu.
Później odsłuchując, co też nagraliśmy, możemy wzbogacić nasz po-szkic w istotne szczegóły, bądź po prostu poprawić kształty. Wiadomo – ISS jako sztuczny satelita nie jest złożony z kilku kresek i „bazgrołków” ;) Można uczynić krawędzie paneli równymi i ostrymi, wzmocnić kształt itp. Oczywiście nadal nie dokładając wymyślonych rzeczy! :)
Znów możemy zatrzymać się w tym miejscu i tak zostawić.
Natomiast jeśli mamy ochotę zbliżyć nasz szkic jeszcze bardziej do rzeczywistości, możemy spróbować drobnej obróbki w programach graficznych. Np. GIMP, Photoshop. W tradycyjnym, „nie ruszanym” szkicu nie uwzględnimy w dobry sposób tego co podczas obserwacji ISS jest najładniejsze: Piękny, soczysty, pomarańczowy kolor paneli słonecznych. Osoba znająca podstawy pracy na warstwach w programach graficznych i podstawowe narzędzia, może swój szkic jeszcze bardziej zbliżyć do realnego obrazu w trakcie obserwacji.
Co najważniejsze: Wspomniałem już wcześniej – nie fantazjujemy. Od tego mamy nasz szybki po-szkic, potem poprawiony szkic, oraz notatkę głosową, aby móc oddać w grafice to, co widzieliśmy.
Jeśli ktoś ma ochotę, czuje się na siłach i jest pewien swojej obserwacji, może sobie stworzyć np. „szkic graficzny”, czy może raczej „grafikę obserwacyjną”.
Ja do tej pory nie robiłem grafik obserwacyjnych, i raczej robił nie będę, ale użycie takiej właśnie grafiki pomogło mi w napisaniu tego artykułu, a zwłaszcza ważnej jego części:
Jak obserwować Międzynarodową Stację Kosmiczną, skoro jest tak szybka?
Wcale nie jest to takie trudne! Moim zdaniem jest nawet o wiele łatwiejsze niż poszukiwanie i wypatrywanie słabych DSów. Udaje się już za pierwszym razem. Z każdą kolejną próbą dochodzimy do większej wprawy. Najważniejsza jest swobodna możliwość poruszania teleskopem. Użytkowników teleskopów na montażu dobsona śledzenie ISS wyda się najłatwiejsze. Można robić to też na montażach azymutalnych z prowadzeniem i GoTo – tutaj problemem może być tylko dobranie odpowiedniej prędkości w trakcie całego przelotu oraz umiejętne przesuwanie teleskopu w osiach za pomoca pilota. Ja wszystkie moje szkice ISS wykonałem na montażu paralaktycznym Astro 3 (ciut wyższa klasa niż EQ2) – ale ze zmodyfikowanym! Prócz swobodnego poruszania się w osi RA i DEC mam też swobodę obracania głowicy w azymucie. Można tym operować na wszystkie strony.
Sposób na notowanie jak największej ilości szczegółów:
Moją obserwację dzieliłem na 2 części. Pierwsza to dwu, albo trzykrotne „puszczanie” ISS, aby przeleciał przez pole widzenia okularu (powiększenie 50x, pole widzenia 70 stopni). W trakcie tych krótkich przelotów jesteśmy w stanie wbić w pamięć ogólny kształt stacji, ogólny jej blask, oraz kolory i różnicę jasności. Dlatego, że nie zajmujemy głowy śledzeniem i próbowaniem dostrzeżenia innych szczegółów. Potem doganiałem ją, i kiedy była blisko zenitu, śledziłem ją tak długo, jak to było możliwe. Wtedy miałem możliwość przyjrzenia się dokładnie kształtowi, zwłaszcza środka stacji, wielokrotnie byłem w stanie dostrzec bardzo jasny blask radiatorów i rozdzielić je oraz nawet rozdzielić segmenty paneli słonecznych. W ogólnym basku ciężko się skupić na modułach stacji, ale te główne są dobrze widoczne.
Jak widać ISS przez teleskop?
W powiększeniu 50x w okularze o polu widzenia 70 stopni, stacja przemyka przez pole widzenia mniej więcej w ten sposób:
Jak na moje oko to niecałą sekundę!
A jak widać w lornetce o powiększeniu 10x? Nie powiększajmy powyższej grafiki i odsuńmy się od monitora około 1,5 metra – mniej więcej tak będzie go widać. Oczywiście pole widzenia będzie znacznie większe. A więc nawet w lornetce można zobaczyć, iż nie jest to punkt, można dostrzec coś na kształt litery H.
Poniżej znajdują się moje szkice obserwacyjne Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Co ciekawe, są w nich też zarejestrowane etapy rozbudowy ISS. Na szkicu z 2008 roku widać prom kosmiczny Endeavour (STS126) – kawałek historii ;) a także jeszcze 3 „pasma” paneli słonecznych. Czwarty zainstalowano w 2009r. Tenże szkic ukazał się w listopadowym numerze Astronomy Now, w artykule autorstwa Jeremy’ego Pereza o obserwacji i szkicowaniu ISS, na którego fali powstaje mój artykuł.
Pozdrawiam i zapraszam do obserwacji ISS.
Wimmer